niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział I

Ameryka, X wiek


- Nie sądzę, że to dobry pomysł. Naprawdę- powiedziałam do mojego rodzeństwa zaplatając warkocz ze swoich długich brązowych włosów.
- Dlaczego nie?- moja siostra bliźniaczka wręcz paliła się już do wyjścia.- Biesiada to dla nas teraz najlepsze rozwiązanie, Katerino- powiedziała, poprawiając swoje włosy, które były dokładnie tak samo uczesane.
- No właśnie jestem innego zdania, Eleno. A ty, Enzo?- spytałam starszego od nas o 5 lat brata, który stał oparty o ścianę.
- A ja sądzę,- powiedział brunet podchodząc do nas i podając mi dłoń- że trochę zabawy nikomu nie zaszkodzi.
Westchnęłam ciężko i wsunęłam swoją dłoń w jego, po czym całą trójką wyszliśmy z domu. Naprawdę sądziłam, że lepiej będzie zostać. Po pierwsze, nie dalej jak 18 dni temu pochowaliśmy naszą matkę. Została zaatakowana gdy wyszła po owoce do pobliskiego lasu. To głównie z tego powodu nie chciałam nigdzie iść. Może i nie przeżywaliśmy żałoby, ale wydawało mi się, że to za wcześnie.
Drugim powodem były moje przeczucia. A, jak mówiła nasza matka, przeczuć czarownicy nie wolno ignorować. Bo, tak, ja, Elena oraz Enzo pochodziliśmy z rodziny czarownic. Nasz ród miał magię od stuleci i także w każdym z nas ona tkwiła, a dzięki staraniom naszej matki umieliśmy wykorzystać ją w odpowiedni sposób. No i niestety, na moje nieszczęście to ja, jako najmłodsze dziecko dostałam największą część mocy, w związku z czym miałam nieco inne nastroje i silniejsze przeczucia niż moje rodzeństwo.
- Katerina, pobudka- z zamyślenia wyrwał mnie głos Enzo. Uśmiechnęłam się niewyraźnie, na co brunet od razu spojrzał na mnie z troską w ciemnych oczach.- Co się dzieje? Jeśli chcesz, możemy wrócić- powiedział przystając i patrząc na mnie uważnie. Elena pokiwała głową, pokazując,że zgadza się ze słowami brata. Chciałam im powiedzieć, że ta biesiada może się skończyć źle, że takie mam przeczucia. Że najchętniej wróciłabym do domu i zamknęła się nim. Chciałam wykrzyczeć im, że naprawdę się boję tej biesiady. Ale potem zobaczyłam na moje rodzeństwo. Wiedziałam, że gdybym tylko powiedziała od razu byśmy wrócili. Ale zobaczyłam ich wzrok i poczułam ich uczucia. Też nie bardzo chcieli iść, ale wiedzieli, że inaczej nie ruszymy dalej i nie pozwolimy przeszłości przeminąć.
- Idźmy- odezwałam się i spróbowałam się uśmiechnąć, wiedząc, że wyszedł z tego nieco smutny uśmiech- przecież nic złego się nie stanie, prawda?- dodałam, nie zdając sobie sprawy z tego jak bardzo się mylę.


No więc jest, rozdział I. Od razu powiem, że to będzie moja historia TVD, która będzie zupełnie inna od ogólnie znanej, o czym już możecie się przekonać. Następny rozdział pojawi się za dwa- trzy dni. Piszcie, co Wam się podobało, a co powinnam zmienić :) Przepraszam za błędy i ma  nadzieję, że zechcecie to czytać  :)

3 komentarze:

  1. Świetny jest! Bardzo podoba mi się pomysł :3
    Czekam na kolejny! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ! :D
    Bardzo fajny i orginalny pomysł :3
    Czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń