sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział IX

- Wyjdź z naszego domu- odezwał się hardo Enzo, mierząc mnie zimnym spojrzeniem.
- Jakoś nie mam zamiaru- rzuciłam lekko po czym podeszłam do kominka i za pomocą magii wznieciłam ogień. Co prawda był początek września, więc nie było zbyt zimno, ale chciałam w delikatny sposób pokazać rodzeństwu że nadal jestem silniejsza. Uslyszałam za sobą jak wampirzyca siedząca obok mojego brata wciągnęła powietrze widząc mój mały pokaz. Odwróciłam się w ich stronę i  spojrzałam na nich.
- Caroline- ustałam przed blondynką i przechyliłam głowę przeszukując jej myśli. Zmarszczyłam brwi, wyszukując jedną, ciekawą informację.
- Wampir od niecałych 150 lat, Caroline Forbes, jak jedna z rodzin założycieli- odezwałam się, przypominając sobie nazwisko jednej z osób, ktore kiedyś chciały mnie zabić.- Masz z nimi coś wspólnego?- spytałam, nie mogąc powstrzymać ciekawości.
- Tak, to moi przodkowie- odezwała się przestraszonym głosem dziewczyna. Ciekawe w jakim świetle pokazało mnie moje rodzeństwo, skoro każdy w tym pomieszczeniu czuł co najmniej respekt do mnie. Oprócz jednego wampira. Stał koło drzwi oparty o ścianę, dołączył do zebranych już po moim wejściu. Jego uczucia wskazywały całkowitą obojętność w stosunku do mnie. Był tylko po prostu ciekawy kim tak właściwie jestem i czy faktycznie jestem tak zła jak mówiło moje rodzeństwo.
- Gorsza- odezwałam się do niego w myślach, na co czarnowłosy wampir spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Jak?- usłyszałam mimowolnie jego myśl.
- Potrafię dużo więcej- odpowiedziałam mu i przestałam zwracać na niego uwagę. Później muszę dokładniej mu się przyjrzeć, postanowiłam sobie i spojrzałam na Elenę i stojącego obok niej mężczyznę. Wiedziałam, dzięki Rickowi i Lexi, że już od jakiegoś czasu są ze sobą. Tak jak Enzo z Caroline. W jakiś dziwny sposób cieszyłam się, że mają kogoś przy sobie. Że ułożyli sobie życie i są szczęśliwi.
- Mam nadzieję, że nie zajęliście mojej sypialni. To ta najwieksza na końcu schodów- powiedziałam od niechcenia i odwróciłam się w stronę wyjścia. Wyszłam z domu jak gdyby nigdy nic i zaczęłam wyjmować walizki. Słyszałam przyciszone głosy wampirów, które zastanawiały się po co tu przyjechałam i jak najszybciej się mnie pozbyć. Niemałą satysfakcję sprawiało mi przysłuchiwanie się tej rozmowie. Wyjęłam bagaże i chciałam iść z nimi do domu, gdy nagle z wampirzą prędkością ktoś wybiegł z domu i rzucił się na mnie. Od razu chciałam użyć jakiegoś zaklęcia, ktore powaliłoby przeciwnika na ziemię, jednak zapach wampira sprawił, że zamiast tego rzuciłam czar maskujący. Dzięki temu nikt nie widział co tak naprawdę robiłam ja i osoby nim objęte.
- Lexi, możesz już ze mnie zejść- powiedziałam ze śmiechem, usiłując wydostać się z uścisku. Po chwili obydwie stałyśmy i padłyśmy sobie w objęcia. Nie widziałyśmy się długo. Za długo, jeśli o mnie chodzi. Ale nie mogliśmy się widywać częściej z kilku powodów. Jednym z nich, lecz nie najważniejszym, było moje rodzeństwo.
- Przyjeżdżasz nagle, piszesz SMSa że robisz niespodziankę, a potem denerwujesz swoje rodzeństwo tak bardzo, że już mają ochotę cię zabić. To jest wejście godne Kateriny Petrovej- zaśmiała się blondynka.- Zastanawiam się tylko jak ty to robisz?
- Lata praktyk- rzuciłam nieskromnie i oparłam się o samochód. Wyjęłam z kieszeni jeansów paczkę papierosów i wyjęłam jednego. Chciałam poczęstować przyjaciółkę, jednak ta pokręciła przecząco głową.
- Zapomniałam, zawsze grzeczna- mruknęłam z przekąsem, za co zarobiłam kuksańca. Dopiero teraz, paląc papierosa i rozmawiając z Lexi, wykorzystując tą chwilę prywatności, którą mieliśmy uświadomiłam sobie, jak bardzo brakowało mi kogoś, z kim mogłabym tak szczerze porozmawiać. Nie chodziło o to, że potrzebowałam kogokolwiek. Miałam tylko 2 osoby, które znały mnie na wylot. I, szczęśliwym trafem, obydwie tu były.
- W przyszłym miesiącu mija kolejna rocznica- z zamyślenia wyrwało mnie smutne zdanie Lexi. Zamknęłam oczy i kiwnęłam głową.
- Wyjedziesz?- spytała i zaraz odpowiedziała na swoje pytanie- Oczywiście że wyjedziesz. Zawsze pamiętasz żeby pojechać na grób Trevora. To dlatego przyjechałaś?- w jej głosie teraz brzmiała ciekawość.
- Przyjechałam, bo wiedźmy mówiły, że to bedzie miało wpływ na moją przyszłość- wyjawiłam przyjaciółce, po raz pierwszy wypowiadając prawdę. Jeszcze przed moim wyjazdem wiedźmy mówiły, że szykują się wielkie zmiany w moim życiu i że muszę przyjechać do domu. Nie wiedziałam czemu, ale z doświadczenia byłam pewna, że słowa wiedźm są zgodne z prawdą.
- Pogodzisz się z rodzeństwem i pójdziecie zgodnie w stronę zachodzącego słońca- Lexi uśmiechnęła się do siebie.- Co w sumie może wcale nie byłoby takie złe- zamyśliła się kobieta.
- Lepiej że mnie nienawidzą- wytłumaczyłam po raz kolejny.- Cały czas ktoś chce mnie zabić. A dopóki mnie nienawidzą, dopóty są bezpieczni. A teraz idź już do domu, ja muszę się przejść- skończyłam rozmowę i ruszyłam w stronę przeciwną niż dom, zostawiając walizki przy samochodzie.
Nie wiedziałam tylko, że w momencie gdy nie mogłam już słyszeć domowników, Lexi powtarzała wszystkim przebieg naszej rozmowy.




ELENA
- Znienawidzi was w momencie, w którym się dowie- odezwałam się lekko zaniepokojona.
- Zrozumie, że to było najlepsze rozwiązanie- zaprzeczył Alaric, jednak w jego głosie nie było zbytniej pewności.
Nie podzielałam jego zdania. Może nie znałam swojej siostry zbyt dobrze, ale nawet gdy była człowiekiem ceniła lojalność, a każdy kto ją zdradził już nigdy nie był w pełni jej przyjacielem. Dlatego bałam się, że Katerina znienawidzi Alaricka i Lexi. A nie chciałam tego, tym bardziej, że byłaby to również moja wina.

- Przyjaźni się z nami od lat. Może będzie się dąsać, ale wyjaśnimy jej dlaczego to zrobiliśmy- powiedziała cicho Lexi, spoglądając na Rica. Również ona nie była w pełni przekonana. Zapatrzyłam się przed siebie, przypominając sobie jak właściwie odkryliśmy, że nasi przyjaciele znają naszą siostrę. W sumie było to niedawno, niecały rok temu. Gdy Enzo razem z Caroline przyłapali Rica i Lexi na rozmawianiu z Kateriną przez Skype'a pierwszą naszą myślą było to, że na polecenie mojej bliźniaczki chcą nas zabić. Byliśmy wręcz przekonani, że udawali naszych przyjaciół tylko po to, żeby znaleźć się bliżej i z łatwością się nas pozbyć. Prawda okazała się jednak o wiele bardziej zwariowana. Alaric zaczął wyjaśniać nam wszystko, od razu zaznaczając, że Katerina nie może się tego dowiedzieć. Mówił o tym, jak poznali naszą siostrę, o tym co spotkało ich na przestrzeni lat. Wspominali o ich przyjaźni, przedstawiając ją w zupełnie innym świetle. Według nich, faktycznie, miała ostry charakter, ale była też osobą, która dla swoich bliskich poświęciłaby wszystko. Która była wesoła, zwariowana i miała mnóstwo szalonych pomysłów. Która nawet sprawiłaby, aby jej rodzina ją znienawidziła, pod warunkiem, że będą oni bezpieczni. Nawet jeśli oznaczało to, że musiała nas zahipnotyzować i tą nienawiść wymyślić. A potem robić wszystko, żebyśmy upewniali się, że jest zła do szpiku kości.
Początkowo nadal nie wierzyliśmy. Była to dla nas bajeczka, wymyślona po to, aby nas zmylić. Potem jednak zobaczyliśmy listy, e-maile i wiadomości, które przez długi czas wymieniali między sobą. Z ich treści jasno wynikało, że to co powiedzieli nam wcześniej Alaric i Lexi było prawdą.
Katerina wcale nie była taka, jak myśleliśmy. Różniła się diametralnie od naszych fałszywych wspomnień. Dla nas była pozbawioną uczuć wampirzycą, która jako cel w życiu ustanowiła sobie zrobienie piekła z naszego życia. Co prawda dawno temu był epizod, który sprawił, że zaczęliśmy myśleć inaczej, ale szybko okazało się że to fasada. Tak też przedstawiliśmy naszą siostrę przyjaciołom. Zarówno Damon, Stefan i Caroline znali tylko nasze zdanie. Tymczasem okazało się, że Katerina specjalnie chciała, żebyśmy ją znienawidzili. Podobno od wieków wielu ludzi chciało ja zabić, ze względu na jej szczególną pozycję w świecie nadnaturalnym. Według Lexi była ona najważniejsza w naszym świecie, tworzyła równowagę dla wszystkich istot, a ten kto ją zabije, będzie mógł rządzić za nią.
Po wielu rozmowach o naszej siostrze i o tym, dlaczego nas chroniła uwierzyliśmy w historię blondynki i bruneta. Postanowiliśmy, że musimy z nią porozmawiać, co jednak nie było takie proste. Nie mogliśmy pojechać do niej i powiedzieć, że wszystko wiemy. W związku z tym stwierdziliśmy wspólnie ( nie tylko ja i Enzo, ale także Stefan, Caroline, Damon i Alaric z Lexi), że musimy sprawić, aby to ona znalazła nas. Więc przenieśliśmy się do Mystic Falls, do domu, w którym kiedyś mieszkała nasza siostra i czekaliśmy. Nie musieliśmy wcale długo czekać i teraz, gdy Katerina w końcu przyjechała mogliśmy zacząć działać.
- Kiedy przyjedzie wasz ojciec?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Caroline. Pytanie to nie było jednak skierowane do mnie, ale do Enzo, który wszedł właśnie do salonu.
- Rozmawiałem z nim, wyjaśniłem mu, że Katerina przyjechała- zaczął chowając telefon do kieszeni. Nie musiał tłumaczyć ojcu wszystkiego, bo Elijah, Klaus i Rebekah już jakiś czas temu zostali we wszystko wtajemniczeni.
- Kiedy przyjadą?- spytał tym razem Stefan, łapiąc mnie mocniej za rękę. Próbował dodać mi w ten sposób otuchy, co jednak na niewiele się zdało.
- Pojutrze. Mają jeszcze coś do załatwienia w Nowym Orleanie- odpowiedział mój brat, podchodząc do okna i wyglądając przez nie. Wiedziałam, że podobnie do mnie nie jest pewien, czy to co robimy aby na pewno jest właściwe. Zastanawialiśmy się, czy po prostu nie zostawić Kateriny, nie mówiąc jej że cokolwiek wiemy. W końcu jednak doszliśmy do wniosku, że nawet jeśli nie wyjdzie z tego nic dobrego, to musimy spróbować.
Wstałam z kanapy i podeszłam do brata.
- Będzie dobrze- szepnęłam do niego tak cicho, że tylko on mógł to usłyszeć.
- Musi być- odpowiedział równie cicho Enzo i przytulił mnie.




KATERINA
Wróciłam do domu po około pięciu godzinach. Udałam się do miasta, pospacerowałam, pozwiedzałam. Miasto zmieniło się bardzo, jednak nie tak bardzo jak można by się spodziewać. Nadal w tym samym miejscu stał posterunek policji, ratusz z wieżą zegarową wciąż stanowił centrum miasta. Co prawda Mystic Falls nie rządziły już rodziny założycieli, mimo że wciąż byli tu ważni, ale widać było, że miasto pielęgnuje historię. Oczywiście oprócz muzeum i zabytków były tu też miejsca do zabawy, które miałam zamiar odwiedzić w najbliższej przyszłości. Lubiłam sposób, w jaki bawili się dzisiejsi ludzie. Bez wstydu, nie przejmując się co powiedzą inni. Nie było teraz sztywnych kolacji jak w XVIII wieku albo chowania się przed znajomymi, jak praktycznie zawsze. Ludzie teraz żyli pełnią życia.
Weszłam do domu nawet nie powiadamiając o swoim przybyciu. Przecież cała siódemka, która tu była to wampiry, więc już od dłuższej chwili wiedzieli, że się zbliżam. Lekko zmęczona ruszyłam do pokoju. Wcześniej dostałam wiadomość od Lexi, która powiadomiła mnie o tym, że moja dawna sypialnia jest już wolna. Wcześniej zajmował ją Damon, ale na moje delikatne polecenie wyniósł sie stamtąd. Spojrzałam na duży zegar stojący na półpiętrze. Była już północ, wszyscy w domu już spali. W sumie może to i lepiej, przynajmniej nie będą się złościć. Weszłam na piętro i ruszyłam do sypialni, która była na końcu długiego korytarza. Mijałam po drodze pokoje, intuicyjnie wiedząc kto w którym śpi. Alaric naprzeciwko Lexi, dalej Damon, który nieprzyzwyczajony do nowego łóżka miotał się przez sen. I Elena ze Stefanem naprzeciwko Enzo i Caroline. Byłam pewna, że oni będą mieli pokoje naprzeciwko siebie. Zawsze łączyła ich szczególna więź i dobrze było wiedzieć, że teraz nie jest inaczej. Chciałam już otworzyć drzwi do swojego pokoju, ale cofnęłam się parę kroków. Stanęłam przed drzwiami do sypialni mojej siostry, słuchając, czy na pewno śpi. Po chwili, stając się niewidzialna dla wszystkich weszłam do jej pokoju. Podeszłam do łóżka, w którym spała moja siostra przytulona do swojego chłopaka. Uśmiechnęłam się delikatnie, ciesząc się, że w końcu zarówno mój brat jak i Elena znaleźli kogoś, z kim są szczęśliwi. Stałam tak obserwując osobę,  którą mimo wszystko kochałam, gdy nagle zaczęła rzucać się po łóżku, przeżywając jakiś swój senny koszmar. Szybko weszłam do jej głowy i wymazałam wszystko co złe. Pamiętałam, jak jeszcze za ludzkich czasów robiłam tak samo. Za każdym razem gdy Enzo lub Elena śnili koszmar ja byłam tą, która przywracała spokój w ich snach. Upewniona, że koszmar zniknął odwróciłam się i wyszłam z pokoju. Weszłam do siebie i, po szybkim prysznicu wskoczyłam do łóżka.
- Dobranoc- szepnęłam w eter, kierując swoje słowa do wszystkich w domu, po czym zamknęłam oczy i poddałam się objęciom Morfeusza.






Jak się podoba? Zastanawiam się, czy ktokolwiek jeszcze to czyta, bo, szczerze powiedziawszy, jakoś nie jestem pewna. Prosiłabym, żebyście skomentowali to, co piszę, bo to będzie dla mnie naprawdę wielka motywacja do pisania :)

14 komentarzy:

  1. Ja czytam! Przepraszam, że Cię nie poinformowałam. Nie wiem jak to się stało :C Wybacz za moje niedopatrzenie. Rozdział cudowny, jak zawsze <3 Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do mnie na 27 rozdział "Znowu ode mnie uciekasz?". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow super opowiadanie! Niedawno zaczęłam czytać, a już się zakochałam. Świetny styl pisania. Wspaniała historia. Czego by chcieć więcej? Czekam na next.
    Życzę weny i zapraszam do mnie: http://oczamicaroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do mnie na 28 rozdział "Pozytywne myślenie.". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam do mnie na 29 rozdział "Bawi Cię to?". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do mnie na 30 rozdział "Nie zrezygnuje z Ciebie.". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do mnie na 31 rozdział "Zazdrośnik.". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do mnie na 34 rozdział "Za co ja Cię tak kocham?." Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam do mnie na 37 rozdział "Mogę zadać Ci pytanie?" Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam do mnie na 38 rozdział "Zemsta za to, że jestem gruba." Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam do mnie na 40 rozdział "Wykończysz mnie.". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam do mnie na 41 rozdział "Jeszcze Ci mało?". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do mnie na 42 rozdział "Nigdy nie mów nigdy". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam do mnie na 44 rozdział "Nic straconego, prawda?". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń